niedziela, 23 grudnia 2007

Karnataka c.d.

Nadal jestesmy w Karnatace. Na kilka dni zamieszkalismy na plazy (Om Beach) k. Gokarny, gdzie mielismy okazje poznac mnostwo odjechanych turystow z roznych stron swiata. Jak sie okazalo, nie tylko w Goa, ale wlasnie tu zjezdzaja ci mlodsi i bardziej podstarzali hipisi, zeby siedziec calymi dniami w knajpce, saczyc piwko i palic jointy. Indywidua nader ciekawe, nie powiem, bo wiele podrozuja, w wielu miejscach mieszkali i maja wiele ciekawych rzeczy do powiedzenia. Mieszkalismy z nimi w chatce z lisci palmowych (to sie nazywa wypas - caly dom dla nas;-)), raz po raz wyruszalismy na wycieczki - a to na inna plaze, a to do pobliskiej swiatynki. Robilismy tez figury z piasku i malowalismy sie henna. Ogolnie wakacje na maksa;-)
Ale juz stamtad wyjechalismy - jestesmy teraz w Sringeri, malym miasteczku pielgrzymkowym w okolicach miasta o wdziecznie brzmiacej nazwie Udupi. W miasteczku w zasadzie w ogole nie ma nieindyskich turystow (na razie spotkalismy dwoch), dlatego tez problem ze znalezieniem noclegu byl niemaly, nie ma za to naganiaczy do sklepow, choc wszedobylskie "helo, where are you from" nie ominelo rowniez Sringeri.
Dzis pojechalismy stopem - wow, calkiem fajnie sie tu stopuje - do wodospadu Hanumana. Mielismy dziki plan polezc w dzungle i zdobyc to miejsce nieznane przewodnikom Lonely Planet i innym. Okazalo sie jednak, ze jest to miejsce tlumnie odwiedzane przez Hindusow, ktorzy na Hanumanie robia sobie piknik, taplaja sie w wodzie i halasuja;-) Niemniej wodospad robi wrazenie.
Jutro zamierzamy sie udac znow w te okolice i wylezc na ktoras z okolicznych gor.
Poniewaz zblizaja sie swieta, korzystam z okazji zlozenia wszystkim moim czyetlnikom Wesolych, cieplych i zdrowych Swiat Bozego Narodzenia i samych radosci w Nowym Roku.



Przenosna swiatynka w Gokarnie, uzywana podczas procesji



widok na swiete jezioro w Gokarnie







W swietym jeziorze ludzie sie odmywaja i robia pranie, niektorzy modla sie na jego brzgu



wybrzeze w okolicach Gokarny


swiatynka miedzy Om Beach a Kuddle Beach

Om Beach

sprzedawczyni owocow przy Om Beach


To nasz domek;-)

Om Beach wieczorem
Takiego zrobilismy smoka (jaszczura, dinozaura, jak kto woli) na skale, niestety szybko zwietrzal, a potem zalal go deszcz
zrobilismy tez taka mordke, ale rozdeptal ja pies
To juz kompleks swiatynny w Sringeri, zostalam poblogoslawiona przez slonia (za 5 rupii polozyl mi na glowie swoja ogromna i porosnieta twarda szczecina trabe)
Jedna ze swiatyn, piekna, rzezbiona w kamieniu na zewnatrz i wewnatrz, bardzo majestatyczna
Obok swiatyn jest rzeka Tunga, w ktorej plywaja ogromne ryby; ludzie obmywaja sie w rzece i dokarmiaja ryby


A to juz okolice Sringeri




po drodze do Hanumana





kaplanka malpiego boga Hanumana;-)



Hanumangundi Falls


taplajacy sie Hindusi



jeszcze raz Hanuman



malpki biegaja po drodze

1 komentarz:

kragmel pisze...

aaa takie wakacje to ja też poproszę. nawet przeżyję, że w chacie z liści nie ma wanny ;)

buziaks gwiazdkowe :* [dzielę się piernikiem polanym czekoladą z johnnym walkerem ;)]